Dzisiejszy wpis, to krótka refleksja po półtora rocznej działalności mojej firmy.
Praktycznie odkąd zaczęłam myśleć o swoim życiu zawodowym, miałam jedno marzenie: mieć swoją pracownię i sklep z rękodziełem. Miałam wizję - pomysł na to jak to ma wyglądać i jak działać. Przez lata moje życie zawodowe i osobiste toczyło się różnymi torami, ale marzenie tliło się maleńką iskierką, ciągle o tym myślałam - raz mniej, raz bardziej intensywnie. Splot wydarzeń zawodowych i osobistych pozwolił mi by podjąć ten dość ryzykowny krok i założyć własną działalność - spełnić marzenie. Pierwszym krokiem był sklep w internecie - mniej nakładów finansowych, większy odbiór. Domowa Mozaika powstała jako przyjazne miejsce dla wszelkich rękodzielników, chcących pokazywać i sprzedawać swoje prace. Po drodze miałam jeszcze pomysł na portal społecznościowy dla rzemieślników, stronę o rzemiośle polskim itp. Całe siły włożyłam by wypromować polskie rękodzieło.
Internetowa pracownia rozwijała się dość ciekawie, pełna nadziei weszłam w nowy rok działalności firmy, ale nie przewidziałam jednego: światowego kryzysu, który odbił się szerokim echem w kieszeniach Polaków.
Przyszły wakacje, internet wtedy zasypia. Po 2 miesiącach ciszy (bez zarobku), postanowiłam wyjść szerzej do klienta. Rozstawiłam kramik na podjeździe domu. Moja miejscowość należy do dość majętnej społeczności - byłam pełna optymizmu - do czasu....
Panie słały "achy i ochy" nad wyrobami, ale finansowo było krucho. Parę przedmiotów zmieniło właściciela, ale to drobiazg.
Dobijały mnie klientki, które podchodziły i w pierwszej kolejności sprawdzając metki z cenami, krzyczały niemalże: " Dlaczego tak drogo??" . Nie pomagały tłumaczenia, że to ręczna robota, że ja pracuję nad obrusem średniej wielkości dwa do trzech tygodni, że mój zarobek przeliczając na godzinę pracy, to nawet nie stawka głodowa...To jeszcze da się znieść, ale jedna osoba doprowadziła mnie niemal do płaczu.
Kiedy do mnie podchodziła, już wiedziałam, że miło nie będzie. Zaczęła od wykładu, że szkoda aby tak miła pani jak ja, straciła pieniądze na tak nieopłacalnym biznesie jak rękodzieło. Następnie przeszła do opowieści o tym jak na placu za serwetkę, która u mnie kosztuje 50 zł Chińczyk chce 5 zł, a starsza pani emerytka 10zł;
opowieści o tym jak dziś młode kobiety nie chcą naciągać i krochmalić, a skończyła tym, że może "spróbuje pani za granicą, tam mieszkają same snoby i maja tyle pieniędzy by wydawać je na takie duperele".
Przyznam, że zamarłam. Dosłownie mnie zatkało , a nie należę do mało wygadanych osób,ale co miałam odpowiedzieć??
Jestem zawodowym plastykiem. Całe życie projektuję i wytwarzam przedmioty ku radości oka. Wiem ile trudu trzeba sobie zadać by taką rzecz wymyślić i wytworzyć, ile własnej duszy trzeba oddać, ale też wiem jak mało jesteśmy doceniani.
I jeszcze jedna refleksja.
Dlaczego Polacy oddają ogromne pieniądze na wyjazdach za "obce" rękodzieło: za maski z Afryki, za rzeźby i ceramikę z Hiszpanii lub Grecji, za podróby w Egipcie i kicz z USA, a tak mało cenią to co wytwarzają rodzime ręce?
Dlaczego za meble sprowadzone z Holandii lub Szwecji zapłacimy dwa lub trzy razy więcej niż za te, w które serce i pracę włożył Polak ?
Dlaczego Polki nagminnie umawiają się i nie dotrzymują słowa: "Proszę mi to odłożyć, wrócę jutro (za godzinę, za 3 dni) i tyle ją widzieli ?
Pracuję po dwanaście, a i często po szesnaście godzin na dobę, palcami, głową i kręgosłupem. Czuję jak topnieją moje marzenia....

niedziela, 21 sierpnia 2011
poniedziałek, 8 sierpnia 2011
Bieżniki, czyli pokazujemy piękne domowe blaty.
Bieżnik jest jak bikini na ślicznej tancerce - lekko zasłoni, wytworzy klimat, podkreśli kształt i kolor.
Czasem się zastanawiamy widząc stół, czy ławę z uroczym blatem: Obrus, czy zostawiamy tak jak jest ?
Obrus wszystko zasłoni, "goły" blat się zniszczy szybciej niż przewidywałyśmy lub wnętrze wygląda zbyt zimno.
Idealnym rozwiązaniem na takie dylematy jest bieżnik.
Doda naszemu wnętrzu koloru, podkreśli jego klimat , lub nada charakteru okazji...
Idealnie skomponuje się z gładkim neutralnym obrusem, umieszczony na samym środku stołu...
Zaciekawi niebanalnym kształtem ....
i kolorem....
Bieżniki nadają lekkości naszym stołom i blatom - nie mamy wrażenia ciężkości zastawy.
Możemy pokazać mebel, nad którym zastanawiałyśmy się często długi czas i wydałyśmy na niego niemałe pieniądze.
Polecam bieżniki na każda okazję :
Na co dzień.
Na nieformalne spotkania przy kawie z przyjaciółmi.
W połączeniu z obrusem na duże spotkania rodzinne - neutralny kolor obrusa i bieżniki w różnych odcieniach pozwolą nam za każdym razem inaczej udekorować stół, podkreślić kolor zastawy lub nadać charakter okazji (np Świąt Bożego Narodzenia).
Czasem się zastanawiamy widząc stół, czy ławę z uroczym blatem: Obrus, czy zostawiamy tak jak jest ?
Obrus wszystko zasłoni, "goły" blat się zniszczy szybciej niż przewidywałyśmy lub wnętrze wygląda zbyt zimno.
Idealnym rozwiązaniem na takie dylematy jest bieżnik.
Doda naszemu wnętrzu koloru, podkreśli jego klimat , lub nada charakteru okazji...
Idealnie skomponuje się z gładkim neutralnym obrusem, umieszczony na samym środku stołu...
Zaciekawi niebanalnym kształtem ....
i kolorem....
Bieżniki nadają lekkości naszym stołom i blatom - nie mamy wrażenia ciężkości zastawy.
Możemy pokazać mebel, nad którym zastanawiałyśmy się często długi czas i wydałyśmy na niego niemałe pieniądze.
Polecam bieżniki na każda okazję :
Na co dzień.
Na nieformalne spotkania przy kawie z przyjaciółmi.
W połączeniu z obrusem na duże spotkania rodzinne - neutralny kolor obrusa i bieżniki w różnych odcieniach pozwolą nam za każdym razem inaczej udekorować stół, podkreślić kolor zastawy lub nadać charakter okazji (np Świąt Bożego Narodzenia).
Subskrybuj:
Posty (Atom)